Tak. To jest zdecydowany negatyw jaki pojawia się w życiu. Jest takie miejsce na świecie gdzie są tanie leki. Pisząc tanie mam na myśli trochę taniej niż gdzieś indziej. Nie mniej jednak to miejsce , niczym miód pszczoły przyciąga ludzi ze 100 km.
Ilekroć tam mam pojechać wiem ze utknę w kolejce z innymi ludźmi. Nie cierpię ludzi. Zwłaszcza w tej okolicy. Jadę tam kupić leki - zwykłe dla dzieci - otwieram drzwi, i gdym mógł się założyć z kimś o milion, że będzie kolejka - wygrał bym za każdym razem. Otwieram drzwi i widzę ten cholerny sznurek ludzi, starzy siwi o laskach. Przygarbieni smarkający ubrani jakby już nie żyli od dawna. Jest ich chyba z 40 w tej kolejce. Staje na końcu wiedząc co będzie dalej. Zawsze tak samo to wygląda - moja frustracja sięga zenitu. Wchodzę wszyscy patrzą na mnie ślepiami jak bym im ojca gitarą zapierdolił. Nigdy nie odnawiam sobie popularnego żartu
Stoję ostatni w kolejce wchodzi ktoś i pyta
- Pan ostatni?
- Nie , są gorsi ode mnie - odpowiadam z powagą
Nie kapuje tego wchodzi ktoś do apteki widzi kolejkę jeden za drugim podchodzi i pyta czy jestem ostatni.
Nie kurwa pierwszy, wyobraża Pan sobie ze w tej jedynej na świecie aptece obsługują w odwrotnej kolejności?
Potem stoi za mną i sapie mi nad uchem swoim zwisającym nosem. Od czasu do czasu pokasłuje, wciąga nosem i frufla. Co się drzwi otworzą wszyscy patrzą tymi ślepiami na nowego klienta jak by kosmita wszedł. Czego się kurwa spodziewają słonia? mam ochotę krzyknąć:
To człowiek spierdalamy!
ale czekam do końca - do kasy. Każdy tą pierdoloną listę leków wyciąga. Repeta za receptą. Biorą te recepty od wszystkich z bloku tak jakby wiedzieli ze ja będę dziś w aptece. Pewnie idą do bloku obok i zbierają recepty żeby wkurwić całą resztę ludzi. Jak już kupuję te leki to widzę tylko jak licznik zapierdala jak na autostradzie. 142 zł. Ja pierdole gdzie moja wypłata?
- Ma Pani coś żeby mnie chuj nie strzelił na miejscu? - pytam
- Gazetkę o zdrowiu.
Kurtyna
Przypomniała mi się apteka z mojej rodzinnej miejscowości, gdzie potrafiłam spędzić półtorej godziny w ogonku do kasy. Leki bez recepty wole jednak zamówić przez Internet.
OdpowiedzUsuńMożna mieć plik recept od zyliona lekarzy zyliona specjalności naraz i przypelznac tam po wyplacie. I zostawić tam 40%wypłaty, a przy okazji wzbudzajac hejt np Tobie podobnych(choćby w myslach)-"ty eeerrdolona lajzo, pieprzona uposledzona slamazaro o kulach, nie dosc ze wycielas mi trzy minuty z zycia stojac obslugiwana przy kasie, to jeszcze glupia jebana gnido jedna smiesz pelznac tym swoim dziwnym krokiem do wyjscia i kradniesz mi przestrzen zyciowa-dlaczego jeszcze nie zdechłas?" . Nikomu tego nie zycze(tzn nie mam swojej rodziny i nie wiem czy przy moich wydatkach, ahahaha i zdrowiu, będzie mnie stać na założenie wlasnej).