czwartek, 1 września 2016

F31 stan 13473 - początek roku szkolnego


I po wakacjach. Minęły szybko i prawie bez boleśnie. Nie mniej choroba daje się we znaki. Mam problem z dogadaniem się z żoną. Dzieli nas Seks. W sumie to rozbieżność w podsumowaniu treści i ilość seksu. Ostatnio zachowałem się źle - lub dobrze - powiedziałem co mnie męczy w seksie. Płakała. Czuję się winny. Zawsze się czuję winny choć ja też płakałem wielokrotnie przez seks. Uzależnienie nie przeszkadza ci do czasu jeśli nie zauważysz jak bardzo cię niszczy - tak jak w moim przypadku. Walka z seksem jest ciężka. Alkohol narkotyki rujnują ci zdrowie, hazard majątek a seks? w sumie nic. 


No ale post nie o tym miał być dziś 1 września. Jak zawsze w mojej głowie plątają się myśli. Kiedyś było gorzej - przy depakinie moje myśli są bardziej poukładane. Empatia wobec ofiar wojny jest inna - mniej niszcząca mnie. Jednak 1 września to nie tylko kwestia dzieci co nie poszły w 39 do szkoły tylko na wojnę ale też kwestia wielu tragedii dzieci w obecnych szkołach. Może nie tragedii ale małych zawodów i rozczarowań. Zadzwoniła do nie żona z nie fajną informacją. syn siedział przez dwa lata w ławce ze swoim kolegą - dziś kolega powiedział mu "nie chce z Tobą siedzieć, może chce siedzieć sam!" i usiadł z kimś innym. Przypomniała mi się sytuacja z mojego dzieciństwa kiedy to mieliśmy ze szkoły która była niedaleko dojechać autobusem do innego miasta. Zapytałem się mojego przyjaciela (wtedy) czy mogę przyjść do niego i pójdziemy razem na przystanek. Powiedział że "Nie" po czym na drugi dzień poszedł z kimś innym a ja szedłem gdzieś daleko za nimi. Było mi trudno ale z perspektywy czasu na dobre mi to wyszło bo nie wszedłem z głupie towarzystwo. 

Czy mój syn i ja przerobimy tą samą historię życia?? 

Tak bardzo się staram być dobrym tatą, że jestem takim jak mój....


0 komentarze:

Prześlij komentarz