wtorek, 1 grudnia 2015

Samotność

Bólem moim jest fakt tego nie nie chce być sam - i nie umiem być z kimś. Bycie z kimś sprowadza się do krzywdzenia drugiej osoby. Bliskiej osoby. Mój ojciec - uważam (jestem pewien) że też choruje na F31 - całe moje życie odgrywał dwie role: opiekuna i tyrana w stosunku 20% do 80%. Do dziś mam z nim kłopot choć mieszkam 200 km  od niego. Siedzi sam w domu. Nic nie robi. Dzwoni 3x dziennie. Za każdym razem mówi to samo. Za każdym razem wymaga ode mnie bym zrobił rzeczy niewykonalne. Chce żeby sie nim opiekował jak dzieckiem. Nie wiem, nie mam z nim o czym gadać, jakoś nigdy nie miałem bo on ciągle chodził wkurwiony jak 150. Niszczył mnie psychicznie. Bałem się wracać do domu i bałem się jego powrotu. Nawet teraz jak jadę do niego już się stresuje. Mój syn - już myślący - pyta mnie: Dlaczego? Dlaczego tak z dziadkiem rozmawiasz?. A ja wściekam sie na niego - choć wiem, że jest chory i powinienem być dobry. Nie potrafię. Tyle lat mnie niszczył.


Boje się, że skończę tak jak on, że dzieci mnie zostawią - taka kara za to jaki jestem dla niego. Mam już swoje życie. A rozmowa z nim powoduje u mnie nie opisaną niechęć. Nawet jak widzę, że dzwoni to mi się nie chce odebrać. Nie interesuje go co się ze mną dzieje tylko liczy się On. Pewnie go krzywdzę tym co myślę, jednak całe życie liczyłem na to, że będzie inny. Akceptowałem go takiego jakim jest i akceptuję - ale to że on nie miał taty znaczy ze ja nie mam mieć? A jak umrze - pewnie niedługo - będę siebie nienawidzić? Tęsknić? Myśleć? Za dużo krzywdy mi zrobił?




Samotność to taka straszna trwoga,
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga, nie ma nie! Nie ma Boga, nie.



[embedyt] http://www.youtube.com/watch?v=V6-0kYhqoRo[/embedyt]


a takie filmy to tylko filmy - wyciskacze łez...... tak żeby wzbudzić w nas poczucie winy

2 komentarze:

  1. Twój blog to wyciskacz łez. Otwieracz paszczy. Tak cholernie do mnie trafia to, co piszesz. Szokująco. Rzuca mnie na kolana chwilami. Nie wiem, czy jeszcze tu trafię. Nie wiem czy zdołam. Nie wiem, czy rozumiem do końca. Pewnie nie, ja nie mam CHAD. Tylko depresja mnie spotkała. Tylko. Nie powiem, że Cię wspieram, bo Cię nie znam. Ale teraz, właśnie w tej chwili jestem tutaj, na Twoim blogu, dla Ciebie. Ok, dla siebie też. I dziękuję Ci za to, że piszesz, że w taki sposób, że jesteś po prostu. Bo nawet Twoje "negatywy" w jakiś przewrotny sposób mnie podbudowują. Nie wiem, może jestem porąbana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy negatyw staram sie odwrócić w żart - nauczyła mnie tego mama.
    Czy jest ktoś kto nam pomoże w życiu? okazuje się w chwili próby.... Czasami nie ma nikogo bo nie prosimy o pomoc. Czasami nie bo nie... a czasami nie bo to nie przyjaciele......

    OdpowiedzUsuń